Często nazywany również Dark Forest bądź Lasem Nienawiści. Przybywają tu kucyki odważne, chcące sprawdzić se siły. Często organizowane są tutaj różne zawody i konkurencje.
Rex
- Lenny, przestań! - fuknął opryskliwie, stukając kopytkami o ziemie.
Honest Cloudy
Znów zasłoniła oczy, sądząc iż przysporzy kłopotów Lenny'emu.
Lenny
- Rex. Nie bez powodu ten klejnot .. te klejnoty wybrały nas, a nie inne kucyki. - mruknął.
Love Trap
- No dalej, musimy wejść do lasu!
Rex
- Ehe! Zrobię to pierwszy.. musimy rozwiązać zagadkę znaczków! I pokonać Black Lake i..
Honest Cloud
Wstała i odeszła od Rex'a, teraz się go bała.
Rex
Zachichotał, widząc omijającą go łukiem Honest Cloud.
Honeymusic
Spojrzała na Love Trap.
Love Trap
Wzruszyła Ramionami.
Honest Cloud
Nagle dostała olśnienia. Może chociaż zyskałaby szacunek wykonując Niebieską Wstęgę? Postanowiła nie czekać. Zaczęła lecieć ku górze, by następnie narysować na niebie niebieską wsrążkę, wyglądającą niemal jak aksamit.
Rex
Spojrzał ku niebu, spoglądając na kucyka.
Honest Cloud
Niebieski pasek ciągnął się za nią po całym niebie, tworzAc rozmaite kształty. W końcu kucyk zapikował w dół i wylądował z gracją przed kucami. Na niebie widniały teraz imiona Rex'a, Lenny'ego, Floxy'ego, Honeymusic, Turquise Star i Love Trap, każde imię w innym klorze. Klacz wyprężyła się dumnie. Po chwili napisy wybuchły jak fajerwerki, a z nieba leciał błyszczący, różnokolorowy pył.
hei, skopiowałaś to z MNL ;< [ z fajerwerkami]
Rex
- Co to było? - otrząsnął się z transu, gdy pokaz się skończył.
?
Honest Cloud
- Coś, czym mogę się pochwalić, coś, w czym jestem najlepsza - latanie.
no, nie pamiętasz? Widowiskowy popis Rex'a? Fajerwerki? Nie pamiętasz? -.o
Lenny
- Hmm. Ciekawe.. A ile mogłoby być warte! Miliony! - Ociera kopytko o kopytko, szczerząc się obrzydliwie.
Floxy
Zjada jakieś ciasto.
Honest Cloud
Fuknęła cicho i rozpostarła skrzydła. - Podobało się?
Lenny
- pieniążkiii! - zaczął się ślinić i walić głową o drzewo.
Floxy
Skończył jeść. - Hę? Ale.. co?
Honest Cloud
Westchnęła zawiedziona i spuściła głowę. Pociągnęła nosem i poczęła grzebać kopytkiem w ziemi.
Rex
- Ależ to było... niesamowite! i cudowne! - wstał, klaszcząc kopytkami, jak gdyby bijąc brawo.
Honest Cloud
- Naprawdę? - Jej oczy zabłyszczały, a klacz delikatnie się uśmiechnęła.
Rex
- No pewnie! - rozłożył kopytka jak skrzydła, stojąc tylko na tylnych.
Honest Cloud
Odwróciła wzrok i zarumieniła się. - Umiem jeszcze wiele innych trików.
rex
- Poważnie? - spojrzał na nią, unosząc ton głosu do przeciągłego pisku.
Honest Cloud
Pokiwała główką. Wzleciała ku górze by zniknąć wśród chmur. Po chwili na niebie ukazał się biały pasek - klacz. Sekundę później stała przy Rex'ie, błyszcząc ns biało, nadal ciągnąc za sobą biały pas.
Rex
- Woah! - podskoczył, merdając króciutkim ogonkiem.
Honest Cloud
Ukłoniła się z gracją.
Rex
- Zrób to jeszcze raz!
Mogę założyć wątek? w administratorzy pomagają.. ale będzie on raczej brzmiał "pytania do księżniczek, kucyków administratorek" coś takiego, pod ten deseń.. mogę?
Honest Cloud
Powtórzyła wyczyn.
Jasne
.
Rex
Skacze podekscytowany. - Jupii!
Turquise Star
- Co się tak cieszysz?
Honest Cloud
Zarumieniła się widząc ekscytacje Rex'a.
Rex
Spojrzał po poważnych twarzach kucyków, po czym zmieszany przestał skakać, ale dalej się szczerząc.
Honest Cloud
Uśmiechnęła się. Była pewna, iż mu zaimponowała.
lenny
Wyszczerzył się i posłał uśmiech Rex'owi.
Rex
Przysiadł.
Honest Cloud
Podleciała troszkę do góry. Była teraz najszczęśliwszym kucykiem na świecie.
Rex
Spojrzał w górę spoglądając na fruwającą po niebie Honest Cloud.
[center]Honest Cloud
Uśmiechnęła się szeroko. Nagle wokół klaczy i Rex'a zadryfowały klejnoty. Rex uniósł się do góry a pi chwili nastąpił błysk... a ich znaczki wróciły do normy.
Rex
Potrząsnął ogonem, spoglądając na znaczek. - Hehe, maym swoje znaczki! Ciekawe czemu tak się stało.. - zdziwił się.
Czy to coś będzie a'la pierwszy odcinek mlp? Że będą wystawiani na złe próby?
Honest Cloud
- Nie mam pojęcia...
Tak. Ale teraz Ty zrób jakąś próbę.
ale nie mam pomysłu..
Rex
- Ehm.
Love Trap
Ruszyła za nim, tyle że w podskokach.
Ile jeszcze masz xzasu?
Lenny
- co to było? - wyszeptał, a po chwili ujrzał czerwone iskierki w ciemności lasu.
Mało, aczkolwiek wystarczająco. Chyba.. Nie, już mam koniec. Napisz pytanie jakieś w moim temacie
Honest Cloud
- Duuuuuuuchy!
Czyli że kończysz? :<
Lenny
- Nie drzyj się! To może być żywe.. - wyszedł zza krzaków i po cichutku podszedł istotę.
Honest Cloud
Spuściła głowę i pogrzebbała kopytem w ziemi. - Przepraszam... - Wyszeptała cichutko.
Lenny
- Dobrze, już dobrze.. Tylko nie krzycz już tak.
Honest Cloud
Ale jeśli to potwór?
Lenny
- Dlatego właśnie nie krzycz.. Pójdę sprawdzić. - przycupnął do drzewa i powoli, ostrożnie zbliżył się do stwora.
Napisz jako narrator coś ciekawego.
Narrator
Wielkie, czerwone oczęta zaświeciły jaskrawo. Potwór wydawał się wielki, ba, ogromny. Nagle zza krzaków wyskoczył... króliczek albinos. : D
Lenny
- Ha?! Królik? To wszystko?! - tupnął kopytem o ziemie wnerwiony przez królika.
Narrator
Nagle królik urósł, tak samo jak jego kły. Po chwili królik l... zionął ogniem.
Lenny
Przylgnął do ziemi, unikając ognia. - Dobra, dobra, cofam! Ogromny królik!
Turquise Star
- Ale królik to królik, nawet jeśli jest ogromny, zieje ogniem i ma duuże kły. Nie dam się pokonać królikowi. - Fuknęła.
Honest Cloud
- A ja się jednak go boję... - Odpowiedziała i schowała się za Rex'em.
rex
Wyszczerzył zęby, po czym przylgnął do ziemi, a po chwili zaczął szarżować w stronę plującego ogniem królika, unikając płomieni.
Honest Cloud
- Uważaj! - Pisnęła kiedy płomień zbliżał się do Rex'a.
Love Trap
Zaczęła skakać w kółko. - Króliku, nie ziej swoim ogniem, bo Floxy'emu zniszczysz spodnie! XDDD
Floxy
Udawał naburmuszonego, widząc śmiejące się kucyki, choć sytuacja nie była wcale taka przyjemna i zabawna.
Rex
Skoczył w powietrze i robiąc kilka salt, tylnymi nogami kopnął królika w brzuch. Nadal unikał płomieni, i z łatwością mu to przychodziło.
Love Trap
Uderzyła lekko Floxy'ego w bok. - Oj no nie fochaj się tak. To tylko żarty! - Zaśmiała się i zaczęła skakać wokoło królika.
Narrator
Królik począł się obracać wokół własnej osi, próbując złapać Love Trap. W końcu zakręciło mu się w głowie tak mocno, iż upadł na ziemię i zemdlał.
Rex
- Hę? Twoje głupie skakanie nas.. uratowało? - fuknął.
Floxy
Spojrzał kątem oka na Love Trap. - Ona jest aż tak zabawna, że aż potworna.
Love Trap
Nadal skakała w kółko, nie zważając na to co mówią inni. - To wchodzimy do tego lasu czy nie? - Wyszczerzyła ząbki.
Lenny
- No a jak!
Love Trap
W podskokach weszła do lasu, przeskakując wszystkie połamane gałązki.
Honest Cloud
Rozglądała się niespokojnie, najlepiej to gdyby się za kimś ukryła, a przynajmniej tak myślała.
Turquise Star
Szła na końcu całej gromady, jak zwykle naburmuszona nie wiadomo o co.
Honeymusic
Szla u boku Rex'a, bacznie się rozglądając.
Rex
- Hej.. Słyszycie to? - przystanął. - Słyszałem jakiś ryk.
Honest Cloud
Zaczęła szybciej oddychać i z trudem opanowała się by nie pisnąć. Nagle jakieś stworzenie dotknęło jej tylnych nóg i pociągnęło do tyłu. Pisnęła dopiero wtedy, a tajemniczy stwór nadal ciągnął ją po ziemi.
Rex
Rzucił się niczym sokół na polną mysz, w stronę Cloud.
Honest Cloud
Krzyknęła i zaczęła machać skrzydłami, dzięki czemu trochę zwolniła i powstrzymała potwora.
Narrator
Nagle coś chwyciło Honeymusic, Love Trap i Turquise Star za grzywy i tak samo zaczęło ciągnąć.
Honeymusic
- Hej! Co to ma być!
Floxy
Rozgląda się, podbiegł do pobliskiej klaczy i próbował jej pomóc.
Lenny
Zrobił to co Floxy.
'
Rex
Szarżował w stronę Honest Cloud, próbując odgonić olbrzymie łapsko.
Narrator
Teraz ta cała zgraja łobuziaków ma okazję się wykazać, niech tego nie zmarnują.
Rex
- Znam karate! I jutsu! I kung-fu! I.. - po chwili przerwał, czując zdziwione spojrzenia na sobie. Mruknął coś pod nosem, po czym wyrwał, nie za łagodnie, ale wyrwał, Honest Cloud z uchwytów łapy.
Lenny
Pomógł wydostać się Honeymusic, a kiedy to uczynił, podbiegł do Tarquise star. Stał zdezorientowany. - A niech ci tam będzie! Tylko nie fukaj, bo rzuce cie na pożarcie tym.. tym łapom! - zagroził jej, po czym zaczął siłować się z łapą.
Floxy
Pogłaskał łapę potwora i zaczął mówić coś w innym języku, a słowa brzmiały jak kołysanka. Łapa się cofnęła.
Honest Cloud
Przekoziołkowała jakiś kawałek a gdy w końcu się zatrzymała kręciło jej się w głowie. - Dzię-dzięku-kuję-ę... - Wybełkotała, kręcąc głową.
Love Trap
I znowu skakała sobie wesoło. - Dzięki!
Turquise Star
Zaśmiała się złowieszczo, głośno, przeraźliwie. Chwilę potem przeobraziła się w Black Lake, kucyka śmierci. - Głupcy! - Ryknęła potężnie.
chyba kucyka nienawiści..
Lenny [
Cofnął się, stukając kopytkami o podłoże.
Oj tam oj tam. xD
Love Trap
Podeszła do Black Lake. - Po coś tu? Gdzie jest moja przyjaciółka? - Nawet jeśli starała się być poważna, nie wychodziło jej to. Wyglądała jeszcze zabawniej niż normalnie.
Rex
- Tyy! - syknął. - Mam z tobą do pogadania! Tchórz! Zniknęła, zniknęła! Boi się walczyć! - zaszarżował w jej stronę.
Black Lake
Syknęła w stronę Rex'a i uderzyła w niego czarną magią. Przy okazji ponownie uderzyła Honest Cloud, która dosłownie odleciała do tyłu i wylądowała w koronie drzew.
Rex
- Ah! Czarna Magia! Kiedy byłem poza terenem Dark Blue Ponyland studiowałem jej trochę.. - zamyślił się chwilowo. - Ale jeszcze bardziej lubię niedostępną magię nikomu, bo sam ją stworzyłem.. Magię Astronomiczną! - wyprostował się, przechwalając.
Love Trap
- Coś Ty zrobiła naszej biednej Honest Cloud! Teraz nie będzie chciała zejść!
Pa :<
Rex
- Magia astronomiczna wszystko potem załatwi. - machnął kopytkiem zamykając oczy, po czym je otwierając. Stuknął kopytami o podłoże, a wokoło niego pojawiło się sześć punktów. Pod każdego przechodziła linia pod skosem do drugiego, tworząc gwiazdę stworzoną z trójkątów. Doszedł do tego szkic koła, który wzniósł się w powietrze, a jego mglista postać przypominała zorzę. Kopyta Rex'a zaświeciły i.. i upadł na ziemie. Coś poszło nie tak. - Arght!
Black Lake
Zaśmiała się potężnie i zaszarżowała na Rex'a.
Honest Cloud
Widząc to wszystko zaczęła bardzo szybko lecieć w kierunku Black Lake.
Teraz Ty napisz jako narrator..^^
ale.. yhm.. ja nie umiem! D:
Narrator
Tak więc sobie biegła i biegła, była już tuż tuż, gdy nagle..
Black Lake
Gdy po raz kolejny znikła.
Honest Cloud
Nie zdążyła wychamować, przekoziołkowała kawałek i dobiła do drzewa.
Rex
Spojrzał przed siebie pusto.
Honest Cloud
Kręciła głową. W końcu wstała i schyliła główkę, była przekonana że zostanie okrzyczana, uderzona albo jeszcze co innego.
rex
Spojrzał teraz na nią, po czym wstał z siadu.
Love Trap
Usiadła. - Czy to oznacza że Turquise Star nigdy nie istniała? Wprowadziła się niesawno, często znikała, nie było jej przy naszym pierwszym spotkanou z Black Lake...
Floxy
- To by trochę wyjaśniało.. Była też przy wyborze. A potem się ulotniła. I pojawiła się błyskawica.. I pojawiła się Black Lake.
Love Trap
Westchnęła. Po chwiki zaczęła skakać w stronę jeziorka.
Lenny
Drepta dalej, jak gdyby nic sie nie stało.
Love Trap i Honest Cloud
Krzyknęły przeraźliwie a potem zaczęły się cofać, przerażone ogromnie. Tak więc musiało być to czymś ogromnym gdyż przestraszyło Love Trap.
Floxy
Zagwizdał, po czym radośnie postukiwał kopytkami o ziemie, kierując się w stronę krzyku.
Honest Cloud
Szarpnęła Love Trap, która teraz siedziała jej na plecach, i zaczęła lecieć, machając szybciutko skrzydełkamo. Coś nadal je goniło.
Rex
- Dziewczyny! Co się dzieje?!
Honeymusic
Wzleciała w powietrze z majestatem.
Love Trap
- Zwiewaaamy! - Krzyknęła głośno.
Honest Cloud
- Tam jest...
Honeymusic
Spojrzała na to coś, co goniło dziewczyny. - Hej! Tutaj guzdrało! - skierowała słowa do powietrza.
Love Trap
- Ale tam jest cała armia! Z Black Lake na xzele!
Honest Cloud
- Co najmniej kilkadziesiąt ogierów!
Honeymusic
- E tam! Nie obchodzi mnie to! Choć.. teraz przydałaby się nam Tęczowa Klacz!
[później dam ją do kucyków]
Honest Cloud
Przestań się wygłupiać Honeymusic! To że pochodzisz z rodziny królewskiej niecoznacza że możesz nas zabić!
Honeymusic
- Właśnie! Dobry kucyk nie popełni nigdy morderstwa!.. - chwilę się zamyśliła. - A gdyby nasłać na nich królewską armię? Musimy się jednak najpierw wycofać..
Honest Cloud
- Złaź na dół! - Krzyknęła. Widząc na sobie zdziwione spojrzenia, uśmiechnęła się nerwowi. - Proszę?
Honeymusic
- Nic mi nie będzie, jak sobie tutaj polatam! Jestem alicornem!
Honest Cloud
- I myślisz że dlatego.możesz sprowadzać całą armię? Jakoś moja matka jest Zimową Księżniczką i się tym nie przexhwalam! Zresztą jak chcesz, ale ja nie mam zamiaru ginąć. - Pobiegła przed siebie, a Love Trap obok niej.
Honeymusic
- Coś mi tu śmierdzi podpuchą. - wymamrotała pod nosem. - Nie widziałam ich nigdy takich. - po chwili wylądowała na ziemi.
Narrator
Klacz miała rację. Obie klacze przeistoczyły się q strażników, i dopiero wtedy dobiegł ich krzyk Honest Cloud i śmiech Love Trap.
Honeymusic
- Wiedziałam! - Po chwili zawróciła, biegnąc pod pagórek, a gdy była u jego szczycie rozpostarła skrzydła, szukając prawdziwych klaczy.
Love Trap
Śmiała się, gdyż, zamknięta w klatce "zrobionej" ze strażników, po.kolei dorysowywała wszystkim wąsy.
Wczoeaj sobie oglądałam "Powrótcdo Harmonii cz.1 i cz. 2" i uwielbiam część drugą. Szczególnie jak już potem Twilight była zła i się na te wszystkie kucyki denerwowała. xD
Discord! :heart: Ma fajny głos XD I zła pinkie pie!
Honeymusic
Wypatrzyła klaczki tak jak i biegnące ogiery [rex'a, Lennyego i Floxyego].
Albo jak Spike był Rainbow Dash. xD Albo jak w pierwszej części Discord był jako witraż i się Pinkie Pie zaczęła śmiać po Discord tańczył Twilight Sparkle na głowie. xD Zła Fluttershy. :heart:
Love Trap
Nadal się chichrała.
Honeymusic
Schowała się za kamieniem.
Maxine
Uderzała rytmicznie o ziemie, przechadzała się tędy [nie wiem, po jaką cholerę]
Love Trap
Tak się śmiała że aż strażnicy zaczęli się śmiać. Wyskoczyła z szyju.
- Po co się tak czaisz? - Zapytała, siadając obok Honeymusic.
Honeymusic
- Cicho.. Chce uratować Love Tra.. - przerwała, po czym spojrzała na klacz, a potem na klatkę. I tak na przemian.
Maxine
Podeszła do strażników.
Love Trap
Uśmiechnęła się, jeszxze bardziej, i jeszcze aż w końcu wybuchła śmiechem. - Szkoda że nie widzisz teraz swojej miny, hahahaha!
Honeymusic
- A co z Honest? - spojrzała teraz na Love Trap. - Wolę nie pytać, jak się wydostałaś.
Love Trap
-.Nie wiem gdzie ona jest... Dorysowałam strażnikom wąsy! - Zaczęła zwijać się ze śmiechu.
zw
zw
Honeymusic
Aha.. - spojrzała na nia.
Love Trap
W końcu tak się chichrała, że zaczęła koziołkować po pagórku i wpadła na...
nadal zw
Narrator
Wpadła pod kopyta jakiejś ciemno-zielono-grzywej klaczy.
Love Trap
Zaśmiała się. - Cześć! - Wstała i otrzepała się. Tak, znów zaczęła skakać.
Narcyza
Śledziła ją wzrokiem, po czym fuknęła, przyglądając się swojemu kopytku które uniosła w górę.
Love Trap
- Jak się nazywasz? Jeszcze nigdy Cię nie spotkałam, a ja znam wszyyystkich! - Skoczyła bardzo wysoko. - Skąd jesteś? - Zaczęła paplać i paplać...
Narcyza
- Pff. - zadarła głowę do góry, a na jej twarzy/pysku gościł grymas.
Love Trap
- Halo, ziemia do... do...
Narcyza
- Mam dla ciebie zagadkę, a może me imię odgadniesz. Kwitnie wiosną gdzie popadnie, jego kwiat przepięknie pachnie.
Love Trap
Zaczęła wymieniać kwiaty, miliony kwiatów. - Narcyz? A, cześć Narcyz! ^^
zw, obiad.
Narcyza
- Narcyza. - poprawiła,klaszcząc kopytkiem o ziemie.
Love Trap
- Ahaa...Okej. Ja jestem Miłosną Pułapką. - Wyprężyła się dumnie.
Narcyza
- A.. aha. - fuknęła. - Takie kucyki jak my nie zadajemy się z takimi jak ty.
Love Trap
- A jakim ja jestem kucykiem? - Wyszczerzyła ząbki.
Narcyza
- Dzi wnym. - mmruknęła. - wystarczy ci to?
Love Trap
- Nie jestem dziwna tylko po prostu lubię się śmiać, śmiech jest dobry na wszystko, po co mam być smutna skoro na świecie jest wszystko takie piękne, życie jest krótkie i nie ma miejsca na smutek, nawet mam o tym piosenkę! - Powiedziała to bardzo, bardzo szybko, więc raczej trudno było to zrozumieć.
W każdym dniu coś wesołego,
Nigdy nie ma tego złego,
Więc się nie smuć, bo dlaczego,
Psuć tak ten wspaniały dzień?
Małe nie oznacza słabe,
Małe może być wspaniałe,
Może czarne będzie białe,
Tak więc dziś nie przejmuj się!
Życie nie trwa bardzo długo,
Racz się smucić więc niedługo,
Idź na miasto, wypij Frugo,
No i ciesz się każdym dniem! - Zaśpiewała ją słodkim, melodyjnym głosikiem, skacząc dookoła.
Narcyza
Westchnęła z irytacją. - Mogę się śmiać, ale tylko kiedy komuś dzieje się krzywda.
Love Trap
- I kto tu jest dziwny? Śmiać się można cały czas, ha, ha, ha!
Narcyza
- Czemu czarna rozpacz zawitała do mej głowy, weź się mi nie dziwacz, śmiech to dobra rada ale nie ta głowa biada.
Love Trap
- Śmiechem leczyć można wszystko, nawet złą chorobę, a gdy zło jest już blisko, śmiech wyleczy największą żałobę.
Narcyza
- Słońce późno coś dziś wschodzi, chyba wiosna się wychłodzi.
Love Trap
- Przykro mi, lecz iść już muszę, by uratować nieszczęsną duszę. Black Lake nasze królestwo nawiedza, i je ot tak sobie zwiedza. Straszy kucyki, niszczy nam domy, i nasz czas jest niewiadomy.
Narcyza
- Twój czas nadchodzi, nie popłyniesz już w swej łodzi.
Love Trap
- Przykro mi, lecz nie wiem o co Ci chodzi.
Narcyza
- Przejrzysz na oczy, duszę przyjaciół z ich serc pozostanie istny popiół. - Po tych słowach odeszła.
Love Trap
Wzruszyła ramionami i znów wskoczyła w krzaki.
Rex
Zmęczony spał pod jakimś drzewem.
Love Trap
Ale gdy wskoczyła, Honeymusic tam nie było. W ogóle panowała wszędzie taka cisza...
Napisz coś ciekawego jako narrator. ^^
Narrator
Kucyki stwierdziły, że podróż będą kontynuować same. Zostawiły więc Love Trap samą. Jednak po drodze zdarzyło im się nieszczęście, ponieważ wpadli w pułapkę. Jeden Rex tylko drzemał pod drzewem gdzieś dalej.
Love Trap
Rozejrzała się, nagle uśmiech znikł z jej twarzy. - Honest Cloud? Honeymusic? Rex? Lenny? Floxy? Ktokolwiek?! - Klacz tak jakby poszarzała, a jej grzywa się wyprostowała. Nie mogła uwierzyć, że kucyki zostawiły ją samą.
Rex
Zbudził się ze snu głośnym krzykiem który był słyszalny z samego końca lasu.
Love Trap
Klacz zaczęła człapać przed siebie, szurając ogonem po ziemi.
Rex
Sam się zgubił, ponieważ i jego kucyki zostawił samego. Warknął pod nosem cicho, a po chwili zaczął iść w niepoprawnym kierunku: iść do początku lasu, gdzie znajdowała się Love Trap.
Love Trap
Położyła się na ziemi i zaczęła płakać, cichutko szurając kopytkiem w ziemi.
Rex
- Czemu płaczesz? - powiedział lekko chłopięcym ochrypłym głosem.
Love Trap
Podniosła głowę. Klacz wyglądała teraz zupełnie inaczej. - Zostawiliście mnie tu wszyscy.
"Powrót do Harmonii, cz.2"
Twilight: Nie sądziłam że to się stanie... Przyjaciółki... Kompletnie powariowały! Naszyjnik, naszyjnik, naszyjnik, naszyjnik i wielka korona! Chodźcie wszystkie, idziemy!
Spike: Ale Twilight, nie zapomniałaś o kimś?
Twilight: Nie. Mamy kłamczuchę, gbura, chciwca i brutala. To chyba nam wystarczy.
Spike: No a co z Rainbow Dash?
Twilight: Gratulacje Spike, Ty będziesz Rainbow Dash.
Ten fragment jest świetny. XD
taak <3
Rex
- Nie zostawiliśmy! Myśleliśmy, że ty poszłaś szybciej.. I poszliśmy.
Love Trap
- Ale nie poszłam, a oni wszyscy Bóg wie gdzie są.
Najlepsze jest "naszyjnik, naszyjnik, naszyjnik, naszyjnik i wielka korona!" <3
Rex
Usiadł milczący.
Love Trap
Pociągnęła nosem i jeszcze bardziej poszarzała, właściwie straciła kolory.
Rex
- Co ci jest? - szturchnął ją.
Love Trap
Spojrzała na Rex'a. Jej oczy były pełne łez, a łzy były... kolorowe.
Rex
Położył się naprzeciwko niej i przyglądał. - Nie płacz.. Płacząc zmywasz z siebie wszystkie kolory.. Śmiej się, Love śmiej się jak przystało na żartownisię. Póki żyjesz śmiej się śmiej, bez śmiechu jest jak bezdechu, więc śmiej się to twój czas i rozśmieszaj dalej nas..
Love Trap
Spojrzała na Rex'a smutno. - Po co rozśmieszać, po co zabawiać, skoro chce mi się płakać? Inni zniknęli gdzieś w lesie tym, zostawiając mnie i Ciebie samym. Nie uda nam się królestwa uratować, kiedy nie będziemy w grupie pracować, a oni gdzieś pokłusowali, a nie by się ze mną śmiali...
Rex
Zamilkł. Dotknął kopytkiem ramienia klaczy. - Uśmiech szeroki na twarz swą sprowadź, zawsze rozśmieszasz, dziś pociesz siebie, smutek w sobie ogromny zgładź na łzy swe poradź.
Love Trap
- Ja dziś siebie nie rozśmieszę, może Ty spróbujesz zrobić to?
Rex
- Nie dysponuje niczym co rozśmieszyć by cie mogło.. - chwilę zastanowił się i spojrzał przed siebie. - Nie wiem, czy dam radę.
Love Trap
- Proszę, choć spróbuj, nie chcę być taka, chcę móc znowu rozśmieszać brata.
Rex
- No dobra.. Widziałaś może kiedyś kucyka, który naraz żongluje, jeździ na rowerze jednokołowym [nie wiem, jak się nazywa] i opowiada dowcipy?
Love Trap
- Nie... - Odpowiedziała cicho.
Rex
- Dobra, da się zrobić! - zniknął na sekundkę, a po chwili pojawił się żonglując i jeżdżąc na jednokołowym rowerku bez kierownicy, opowiadając jakieś suchary.
Love Trap
Przez chwilę siedziała w milczeniu, przyglądając się kucykowi. Po chwili jednak na jej pyszczek zaczął trafiać uśmiech, aż w końcu wybuchnęła głośnym śmiechem, zwijając się.
Rex
Odetchnął, upadając zmęczony na ziemie. a po chwili jabłka którymi żonglował, upadły na ziemie, obijając się o jego łebek. I po chwili został pokryty mąką, kichając bez opamiętania.
Love Trap
Jeszcze bardziej zaczęła się chichrać, no i zaczęła znowu być kolorowa.
Rex
Usiadł po turecku i uniósł przednie kopytka do góry, jak gdyby chwaląc Boga.
Love Trap
- Ja też chcę spróbować! - Wskoczyła na bicykl i zaczęła pedałować jakby była do tego stworzona.
Rex
Znów zasnął.
Love Trap
Pedałowała głupiutka na tym rowerku aż wypatrzyła paczkę kucyków.
Rex
Co tam znalazłaś? - kłusował za nią.
Love Trap
- Naszą grupę! - Krzyknęła i zaczęła pedałować na bicyklu w stronę grupki. - Zaczekaaajcie!
Rex
- Ah.. fajnie.. - drepta.
Love Trap
- Stójcieeeeeeee! - Wydarła się tak głośno że aż echo się po lesie niosło.
Lenny
Spojrzał za siebie, na nią. Zamarł. - Co ci się stało? - wszyscy spojrzeli na niego jak przygłupa. On widział ją jako szaro-czarną klacz pokrytą krwią, ale nie swoją. Natomiast Rex'a widział poranionego, z poszarpanym kopytkiem, zdartą skórą i mięsem z boku odsłaniając żebra.
Love Trap
- Hę? O co Ci chodzi? O nie! Znowu jestem szara, Rex?!
Rex
- N-nie. - spojrzał na nią, oglądając ją z każdej strony.
Lenny
- Co zrobiłaś Rexowi?! - zaszarżował na nią.
Love Trap
Zaczęła uciekać przed Lenny'm. (Nadal na bicyklu)
Haha, ale to musiało bosko wyglądać. :D
:D
Lenny
- Zabiłaś Rex'a! Nie daruje ci tego! - ujadając stanął, przylegając do gleby, a po chwili zaczął kłusować w jej stronę.
Love Trap
Nadal uciekała na tym bicyklu. - Co mu jest?!
Ej, oglądałaś już odcinek "Magical Mystery Cure"?
znaczki się pomieszały? Tak. Kocham piosenki z tej kreskówki.
Lenny
Zmęczył się gonitwą oddychając ciężko. - Pomszczę.. cie.. Rex..
Love Trap
Zatrzymała się na chwilę. - O co mu chodzi?
Ja uwielbiam wszystkie piosenki chyba. :D
Floxy
Wyszczerzył się, podchodząc. - Hm! Za dużo grzybków.
Love Trap
- Ale lepiej weźcie go ode mnie zanim mnie zamorduje.
Oh we have to get this right
Yes we have to make them see
We can save the Crystal Ponies with their history :heart:
Floxy
Pociągnął Lenny'ego za ogonek i wlókł go po ziemi, nie uważając na kamienie czy coś małego i ostrego.
Love Trap
- O co w tym chodzi wszystkim? Powariujemy tutaj!
Floxy
Przestał ciągnąć Lenny'ego.
Love Trap
- Lenny, uspokój się!
Lenny
"Drapał" kopytkami ziemię.
Zajrzyj do pytań.
Love Trap
Pedałowała sobie na bicyklu.
You're a Cranky Doodle Donkey guy.
A Cranky Doodle Donkey.
I never met you but you're my new friend and I'm your best friend Pinkie Pie!
:D
nudy.
nudy.
Floxy
Zniknął.
Love Trap
- Co tu się dzieje? - Zrobiła ":C".
Honeymusic, Rex, Lenny
Rozpłynęli się i przeistoczyli we mgłe.
Honest Cloud
Także się rozpłynęła.
Love Trap
Zeskoczyła z rowerka. - Haalo?!
Rex
Pojawił się szary na pagórku wpatrzony w dal.
Love Trap
Pobiegła do Rex'a.
rex
nawet się nie ruszył.
Love Trap
- Rex? - Jej głos nadal był wesoły.
Rex
Poruszył się. Wstał, zmiótł ogonem i unosząc głowę do góry i odszedł kawałek. Był szary jak skała, a z każdą chwilą coraz bardziej.
Love Trap
- Hej, zaczekaj! - Krzyknęła i zakłusowała za nim. - Ty też jesteś szary...
Rex
Spojrzał na nią bez słowa.
Love Trap
- Ale czemu... Czemu jesteś szary...
Rex
- Nie twoja sprawa. - przeszedł obok niej, lekko ją popychając na bok.
Love Trap
Przekoziołkowała kawałeczek po czym wstała. - O co chodzi, Rex?
zw :/
rex
- Mówiłem już! Nie twoja sprawa!
Love Trap
- Oczywiście że moja! - Wyszczerzyła się. - Ty mi pomogłeś, ja muszę Tobie pomóc.
Rex
Zarżał i wydmuchał powietrze przez nos.
Love Trap
- Mam z Tobą rżeć? Okey! - Zarżała.
rex
Po chwili zabłysnęło światło, a przed nią stał malutki Rex, taki, jak w mojej sygnaturze. Mały i piegowaty, no i trochę ciamajdowaty.
Love Trap
Wzięła oddech zachwytu *nie wiem jak to nazwać* i zaczęła skakać naokoło małego. - Awww, aleś jest słodki! :heart:
Rex
Usiadł. Był malutki, nie za mały, ale mniejszy.
Love Trap
Zaczęła opowiadać kawały, nawet w miarę śmieszne, robiąc śmieszne miny.
Rex
Wyszczerzył się. Po chwili zmrużył oczka. I rzucił się w pogoń za wiewióką.
Love Trap
-Zaczekaj! Nie zostawiaj mnie tak! - Pognała za nim.
Rex
Nie mogła go znaleźć, ponieważ schował się drżąc w krzakach. Cichutko zaskomlał. Usłyszała go.
Love Trap
Podbiegła do Rex'a.
Rex
- Ta wiewiórka zmieniła się w coś bardzo złęgo! - drżał.
Love Trap
- Bo to jest Ciemny Las. - Zaśmiała się. - Wyłaź z tych krzaków, musimy znaleźć resztę!
Rex
Yhm.. - westchnął cichutko.
Love Trap
- Idziemy szukać reszty, chodź! - Ruszyła przed siebie.
Floxy
Mały Floxy wpadł na nią.
Love Trap
- Floxy! - Uśmiechnęła się. - No to jest nas już trójka.
http://oi48.tinypic.com/ifvl0h.jpg Co to jest? Bo nie wiem, czy otworzyć. Koleżanka mi wysłała ten link.
Floxy
- Czo? - spojrzał na nią okrągłymi oczkami.
A co to ja jestem? xD Możesz otworzyć ;)
Love Trap
- Idziemy! - Zarżała radośnie.
Nic strasznego?
Rex
Ziewnął wyczerpany. W sumie, tak jak ja.
Love Trap
- No, chodźcie, z uśmiechem! - Sama się wyszczerzyła.
Floxy
Uciekł, robiąc się przy tym szary.
Love Trap
Zrobiła minkę podobną do ":C". Nie miała pojęcia co może zrobić.
powoli mi się to nudzi..
Rex
Też zrobił się szary. Warknął na nią.
To Ty wymyśliłaś teraz to z szarym..
Love Trap
- Hmm... - Przyłożyła kopyto do pyszczka. Śmiech nic nie dawał, więc może smutek i złość coś da?
ale mi chodzi o pisanie.. Piszę żeby pisać..
Hoenymusic
Stała na pagórku cała szara.
Ja piszę na minilandzie żebyś się nie obraziła...
Love Trap
Podbiegła do niej. - Honeymusic! Nareszcie jesteś!
ja tak samo tutaj..
Honeymusic
Spojrzała na nią mroźnie. - Co chcesz?
Love Trap
Zrobiła krok do przodu. - Jak to co? Stoję.
Honeymusic
Zrobiła krok do tyłu.
Love Trap
- Honeymusic, o co Ci chodzi? - Posmutniała troszeczkę, a następnie zaczęła śpiewać.
Honeymusic
- Przestań! Nienawidzę śpiewu! - warknęła ostro przylegając bezuchem i kopytkami do ziemi.
Love Trap
- Ty uwielbiasz śpiew! Jesteś Honey-music, pamiętasz? - Znów zaczęła śpiewać.
Honeymusic
- Nie, nie! Jestem.. jestem.. - zastanowiła się wnerwiona. - Nie wiem, kim jestem! Ale nie lubię śpiewu, nie lubię!
Love Trap
Spojrzała na nią smutno, po czym odwróciła się i poszła przed siebie, śpiewając.
Dlaczego tutaj się tak dzieje?
Ciągle tylko ten deszcz leje.
Wiatr naokoło nas wieje,
Słońce ani trochę nie grzeje.
Smutek wszystko zapełnia,
Złość serca napełnia,
I nim przyjdzie księżyca pełnia,
Nienawiść swój cel spełnia.
Proszę, uśmiechnijcie się choć na chwilę,
Nim przejdziemy kolejną smutną milę,
Bo Love Trap uśmiechać się kocha,
A jak się nie śmieje, to szlocha...
Rex
Po chwili zaczął spacerować, ale tym razem był normalny, kolorowy.
Love Trap
- Rex? Rex, zaczekaj!
Rex
Zatrzymał się i odwrócił w jej stronę.
Love Trap
- Proszę Cię, powiedz że jesteś normalny.
Rex
- Ja zawsze jestem realny! - zdziwił się.
Love Trap
Wyszczerzyła się. - Nareeeeszcieeee!
normalny xd
Rex
- Że.. że co? - fuknął trochę speszony, grzebiąc kopytkiem w ziemi.
Love Trap
- Że to. - Wskazała na szarą Honeymusic.
Rex
- Co jej? - wyszeptał skromnie i cichutko, szorując kopytkiem.
Love Trap
- To samo co mi przedtem. Ona nie lubi muzyki, Rex. Honey-music nie lubi muzyki!
Honeymusic
- Ona lubi muzykę! - Rozszerzył oczka.
Love Trap
- Teraz już nie. Zobacz. - Podeszła do Honeymusic i zaczęła śpiewać. Nie fałszowała, jej śpiew brzmiał delikatnie.
Honeymusic
- Przestań śpiewać! - podskoczyła, złośliwie szczerząc zęby. Jej tupanie było rytmiczne, ale i nerwowe. Syczała.
Narcyza
Przyglądała się temu w cieniu.
Love Trap
Spojrzała na Rex'a i rozłożyła bezradnie kopytka.
rex
Podszedł do niej i Honeymusic, stukając delikatnie postać szarej klaczy. Nie zareagowała. Jakby nie czuła.
Love Trap
- Widzisz? Ty też przed chwilą taki byłeś.
Rex
Został odepchnięty przez szarą klacz. - Ja tego nie pamiętam.
Love Trap
- No nie wiem, ale proszę Cię, musimy ją przywrócić do normalności.
Rex
- Powiedz mi tylko jak! - zawołał.
Love Trap
- No ja nie wiem. - Zrobiła taką minę: D:
Rex
Zrobił minę coś na wzór :C
Love Trap
- Reszty też nie ma, jedynie przed chwilą gdzieś tutaj biegał mały Floxy... i mały Ty zresztą też!
Rex
- Mały.. ja? Ale ja już jestem przecież dużym kucykiem!
Love Trap
- No wiem przecież, ale on tu sobie tak biegał, hop, hop, hop, hop. - Przy każdym "hop" skakała.
Rex
- Mały ja, mały ja.. i mały Floxy, tak? A gdzie Lenny?
Love Trap
- Nie wiem, Lenny'ego nie widziałam..
Lenny
- I jaaa! - doszedł ich krzyk pochodzący od Lenny'ego, który swoimi tylnymi kopytami skopał jakieś dziko-podobne-coś.
Love Trap
- O, znalazł się! =^.^=
Lenny
Podszedł do kucyków, a gdy przy nich stał, coś złapało go za nogę zza krzaków i delikatnie szarpnęło tak, że upadł. A po chwili był cały szary. Na jego twarz wstąpił grymas typu >: [.
Love Trap
- O nie, o nie, o nie, o nie! On jest szaaary! - Znowu zrobiła minkę "D:".
Lenny
Popchnął w bok klaczkę, po czym odszedł kawałek dalej i przysiadł naprzeciw drzewa, a po chwili waląc je przednimi kopytkami, warcząc na nie. - Dawaj jabłuszka, ty złośliwa mendo!
Rex
- Lenny.. To.. to jest świerk!
Love Trap
- No widzisz! On przeklął! Który normalny kucyk przeklina?!
Rex
- Jeśli zaliczyć mnie do normalnych to tak, ja przeklinam. - westchnął cichutko, ledwo dosłyszalnie.
Love Trap
Aż usiadła z wrażenia. - Serio? :0
Rex
Zaczął wymieniać "przekleństwa" nadając im Polskiego akcentu. Na przykład: ..., ... sobie nogę!, ... nie idę dziś do pracy, olać to!
Love Trap
Zasłoniła uszy kopytkami. - Starczy, starczy!
Rex
- Widziałaś kiedyś świat ludzi? - wyszeptał cicho.
Love Trap
Otworzyła szeroko oczy. - Lu-dzi? - Zastanowiła się. - Umm... A co to?
Rex
- Raczej .. kto to. Ja kiedyś żyłem w podobnym świecie do tego. Też pełnym fantazji.. Były tak jak tu: zwykłe ludzie = ziemskie kucyki, wróżki = pegaze, elfy = jednorożce [ale nie mieli rogu], natomiast alicorny tam były przedstawione jako Groelfy. Dziwne, nie? Nie wiesz, jak to wygląda. Ale ja byłem jednym z nich. On i Floxy też. - wskazał na Lennyego.
Love Trap
- A czym... kim byłeś? - Wyszczerzyła się.
Rex
- Elfem. - wyszeptał, patrząc w niebo.
Love Trap
- Ale przecież nie jesteś jednorożcem. - Wyszczerz.
Rex
- N-no, nie. - wzruszył ramionami, dalej patrząc w dal.
Love Trap
Co Ty się tak tam gapisz?
Rex
- No wiesz.. Tak sobie, bo.. bo nie ma co robić. - wzruszył ramionami.
Love Trap
Prychnęła. - To może w końcu zaczniemy szukać reszty, co?
Rex
Jeśli wiesz, gdzie ich szukać, to proszę bardzo. - wstał z wolna.
Love Trap
- Mamy ich szukać. - Zachichotała. - A szukanie polega na tym, że nie wiemy gdzie oni są.
Rex
- Właściwie, to nie powinno być trudne. - uderzył kopytkiem o ziemie. - No to chodź, chyba się ściemnia.
Love Trap
- Może... ukryli się... - Przyłożyła kopytko do ust, w geście zastanowienia. - W krzakach? - Podleciała do góry.
Rex
Przewrócił oczami, po czym ruszył za klaczą.
Love Trap
Skacząc w powietrzu sprawdzała każdy krzak.
Rex
- Eh, chyba raczej się nie ukryli, Love Trap. Myślę, że.. - rozejrzał się. - Znów gdzieś se poszli..
Love Trap
- Na pewno się ukryli, przecież nie zostawili by nas samych w tym straaasznym lesie!
Rex
- Po co by mieli się przed nami chować? .. - z argumentował.
Love Trap
- A po co by mieli nas zostawiać w straaasznym lesie?
Rex
- Nie wiem. Ale tak czy siak, raczej nic dobrego z tego nie wyniknie ...
Love Trap
Wzruszyła ramionami.
Rex
Zaczął wąchać powietrze, rozglądając się wokoło. Stanął na baczność niczym pies myśliwski.
Love Trap
Przechyliła głowę. - Co Ci?
Rex
- Ciaasto! - zaczął się ślinić, strzygąc uszami i kręcąc pyszczkiem, a jego oczy błyszczały.
Love Trap
- Nie! Nie idziesz po żadne ciasto! - Fuknęła. - A bynajmniej nigdzie beze mnie.
Rex
Rozszerzył oczy, robiąc minę na wzór :c
Love Trap
- No co?
Rex
Westchnął cicho, po czym, chwilę stał w miejscu pogwizdując, w następnej sekundzie już go nie było. Biegł w kierunku ciasta wystawionego przez okno, przez jakąś klacz.
Love Trap
Zaczęła frunąć za Rex'em najszybciej jak umiała, za nic w świecie nie chciała zostać sama w lesie.
rex
Biegł dość szybko, w końcu dobiegł i klacz mogła zauważyć, jak podkrada się pod oknem i chwyta w kopytka szarlotkę.
Love Trap
- Rex! - Krzyknęła, nadal lecąc. - Zostaw. To!
Rex
- Jestem głodny. - jęknął, spoglądając na pare wzlatującą w górę.
Love Trap
Trudno. Masz to zostawić!
Rex
Westchnął rozeźlony. - No ale.. - wtedy gospodarka domu wyjrzała przez okno. Rex zaczął uciekać w popłochu.
Love Trap
Także zawróciła
Rasp, jak Ty robisz te takie przezroczyste kolory w paintcie?
Przeźroczyste? :O O co chodzi?
Rex
Usiadł po chwili pod ogromnym dębem, zauważając HM w oddali.
Love Trap
Usiadła obok niego, sapiąc. - Ej! - Dyszenie. - Popatrz. - Wdech. - HM!
Rex
- Właśnie widzę. Zmęczyłaś się? Cóż, ja nie, no bo wiesz, okradając banki i ratusz, to se trochę trenuje bieganie. Hihi.
Love Trap
- Ja. - Wdech. - Bardzo. - Wdech. - Mało. - Wdech. - Latam.
Przeźroczyste? :O O co chodzi? Hmm? : |
rex
- Ja tam wolę jeździć motorem.
Love Trap
Westchnęła i upadła na ziemię, oddychając głęboko.
Nie ważne.
rex
- Przydałoby ci się trochę poćwiczyć. - stwierdził.
Love Trap
- Nie, dziękuję.
:3
Fajne, tylko jedno spostrzeżenie. Bańki nie rzucają cienia, światło przez nie przechodzi ;p chyba..
Rex
- Raczej tak. Pamiętam, jak na chwilę zostałem zamieniony w pegazorożca. - tu cicho westchnął. - Honey Music pokićkały się zaklęcia. potrzebowała chętnego, by przetestować na kimś swoją nową sztuczkę.l Potem musiałem siedzieć w komnacie, nie wolno było mi wyjść. Ale wyleciałem przez okno, upadając na twarz. - wyszczerzył ząbki.
Love Trap
Zachichotała, po czym roześmiała się głośno.
Jakby co, to ja się nie chce nic czepiać, ale:
kiedy ja zaczęłam rysować kreski, ty też rysowałaś kreski. Kiedy rysowałam cienie, ty też rysowałaś cienie [ok, wporzo, tylko, że dotychczas nie rysowałaś]. Kiedy ja zaczęłam rysować kontury ciemniejszymi odcieniami [wiesz o co chodzi] ty też. I ty teraz mi powiedz, ja kopiuje po tobie? Nie. Ty? Tak. Nie wiem, o co ci z tym chodzi.. Nie, już nie tłumacz się tym, że uważam to za mój styl. Bo mój to na pewno nie jest. Ale ty wszystko to robisz po mnie.. A, i nie chce się kłócić. Chce tylko ci to powiedzieć, nic więcej. Ja po prostu tego nie rozumiem, dla mnie to jest śmieszne.
Rex
- Yeah. Bynajmniej ty nie lądujesz na twarz. Ale nie masz kondycji. - uśmiechnął się delikatnie.
jj
Nie chciałam Cię z tym denerwować, ale pierwotnie tamta Derpy miała być jako tapeta, a na tapecie nie chciałam mieć kresek. Takie kontury także robię kreskami, gdyż najpierw rysuję kontur, a potem wypełniam go kolorem. Takie wypełnione kreski mam zamiar używać jedynie przy rysowaniu postaci z MLP, kiedy wzoruję się na jakimś obrazku dokładnie. Nie miałam zamiaru od Ciebie niczego kopiować, narysowałam tak jedynie dlatego że wzorowałam się na jednym obrazku, a potem jedynie zmieniłam mordkę etc. Zresztą spójrz sobie na prace moją i np. Twoją tą co masz w sygnie. Moim zdaniem to są dwie różne prace, narysowane różnymi stylami, więc nie wiem dlaczego znowu robisz halo.
Love Trap
Fuknęła. - No niestety nie mam.
Po prostu są podobne. Tzn, tylko, że ty zrobiłaś takie większe kreski. ja też rysuje tak tylko przy postaciach z mlp. Ale te na chacie miałaś rysowane ołówkiem, ale też wypełnione kolorem.. Robię halo, bo zazwyczaj robisz takie rzeczy po mnie, i to dla mnie po prostu jest śmieszne.
Rex
- A powinnaś mieć jako pegaz zabawowy.
Bo Celestię rysowałam według mojego pomysłu w głowie. Tak samo Nightmare Moon.
Love Trap
- Ale nie mam, okej?
rex
- Co taka ponura? - warknął, stąpając delikatnie po trawie, mimo wszystko jego kopytka wydały coś na wzór stukotu.
Love Trap
- Nie jestem markotna. - Syknęła, stając i przybierając pozycję "do ataku".
Rex
Spojrzał na siebie, to znaczy, centralnie w oczy stojącą za nim Love Trap [ w końcu szedł do przodu, tak czy siak LT musi być z tyłu]. - Dziwna jakaś dzisiaj jesteś. Myślisz, że wszystko w porządku? A może jesteś rozczarowana resztą.. Cóż. Zabawowy kucyk nie powinien się tak zachowywać..
Czy może Adostume coś knuje? ^^'
Love Trap
Fuknęła, a jej oczy zaiskrzyły czernią. Przyczaiła się i nie wydając jakiegokolwiek dźwięku zaatakowała Rex'a.
Owszem. ^^
Ty intrygancie ty!
rex
Przez jakiś moment nie wiedział co się dzieje, ale kiedy wszystkie informacje dotarł do jego mózgo czaszki jęknął, upadając na ziemie.
Love Trap
Zaśmiała się szyderczo, jej oczy były czarne z czerwonymi przebłyskami gdzieniegdzie. Jej sierść zaczęła wypadać, kiedy Rex zamrugał a potem otworzył oczy, widział już przed sobą nie Love Trap, a jedynie szkielet kucyka z nożem w piersi. Wykrzywił się groźnie i wysunął ogromny jęzor, a z jego pyska wyleciała krew.
Podobne? ^^
trochę cutie mark nie wyszedł, ale tak, podobne :3
Rex
- Ło, cholerka! - jego pysk wykrzywił się w małą podkówkę. - Hmm.. Co powinienem zrobić? uciekać i krzyczeć, czy tylko krzyczeć? A może biegać w miejscu i krzyczeć? Niee, tak by się nie zachował odważny kucyk. - stanął w obronnej pozycji, kopytem kopiąc ziemie.
Hah, bo nad nim się najmniej starałam xD
Narrator
Kuc prychnął i pierwszy zaatakował.
Rex
Skoczył w powietrze unikając szarżującego potwora, zombiaka czy co to tam było. Kiedy tylko upadł gładko kopytkami na ziemi, z tyłu bestii migiem pozbierał kilka jabłek które przez przypadek upadły na ziemie, i niczym armata, zaczął nimi rzucać w kucyka zombie.
Narrator
Trafił, a ten rozpadł się, by po chwili znowu się "pozbierać".
Pa :<
;<
Rex
Przez chwile cieszył się jak dziecko, ale kiedy zauważył kucyka, który zaczął się "naprawiać" zbladł, w pewnym tego słowa znaczeniu. Stał niczym sparaliżowany, z ostatnim jabłkiem na kopytku.